Forum Akademii Ekonomicznej
http://www.fiu84.prv.pl/ - sprawdź to !!!
Forum Forum Akademii Ekonomicznej Strona Główna
->
Inne
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Wybierz forum
Ogólne
----------------
O forum
Licznik odwiedzin
Studia
----------------
Ważne Informacje
Centrum wymiany informacji
Requesty
Troszke poważniej
Grupy
----------------
Grupa 01
Grupa 02
Grupa 03
Grupa 04
Grupa 05
Grupa 06
Grupa 07
Grupa 08
Grupa 09
Grupa 10
Grupa 11
Grupa 12
Na luzie
----------------
Film
Muzyka
Seriale
Imprezy
Książki
Humor
Foto
Sport
Inne
----------------
Konkursy i quizy
Giełda
Inne
Shoutbox (wersja testowa)
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
madzia
Wysłany: Pon 23:18, 13 Lut 2006
Temat postu:
heh pamietam jak na 1 roku ktos powiedzial,ze na wykladach z prawa lepiej siedziec z przodu bo wtedy ona (Czarnecka-Glinka) osobe zapamieta i pozniej na ewentualnej dopytce to ma pomoc...no i siedzielismy w 1-szym rzedzie troche...
a tej pani pozniej i tak nikt z nas nie widzial osobiscie...
ale to byl pierwszy i ostatni taki nasz wybryk-bo nam (szczegolnie zwracam tu uwage na mnie i Kasie) z trudem przychodzi przesiedziec caly wyklad w ciszy - pomijam plakanie ze smiechu
oraz nasze wyjscie z wykladu Wojtyly po ok 15-20 min (nie zeby wyklad byl nudny czy cos, po prostu nie chcialysmy przeszkadzac zainteresowanym
)
oj i lepiej by wykladowca nie slyszal co o nim sadzimy (tutaj pozdrownienia dla Kingi (Kaczka) bo ja do dzisiaj sie zastanawiam czy Zadora uslyszala
)
...dlatego tez zazwyczaj okupujemy tylnie rzedy :]
ale raczej i tak wiemy do kogo mamy sie zwracac z ewentualnymi 'prosbami'
washburn
Wysłany: Pon 21:27, 13 Lut 2006
Temat postu:
ja już dawno nauczyłem się że między chodzeniem na wykłady a ewentulaną oceną potem zależność jest ŻADNA...
"najciekawszy" egzamin?? - zarządzanie sprzed 2óch lat... -jak się to wtedy przeżywało
kas84
Wysłany: Pon 20:07, 13 Lut 2006
Temat postu:
madzia napisał:
tak to bywa jak sie nie chodzi na wyklady
A tu Cię zaskocze, bo chodziłem na nie. Tylko, że z reguły siedziałem daleko.... za daleko
madzia
Wysłany: Pon 20:01, 13 Lut 2006
Temat postu:
tak to bywa jak sie nie chodzi na wyklady
a ja jako wzorowa
studentka chodzilam...i oblalam...i to mnie nauczylo tego by czesciej unikac wykladow :]
kas84
Wysłany: Pon 19:37, 13 Lut 2006
Temat postu:
w sumie to nie będzie opowieśc o poprawce, ale też jest spoko
Otóz pod koniec pierwszego roku zdawaliśmy exam u prof. Swadźby z Mikroekonomii(pewno wielu już zapomniało
). Pochwale sie, że dostałem 4+, ale, że jestem osobą leniwą i dojeżdzającą pozostawilem mój indeks qmplowi, żeby załatwił mi wpis. Tak też zrobił, lecz w indeksie widniała 4. "+" gdzieś zniknął
. No więc postanowiłem wziąść sprawy w swoje ręce
. Pojechałem na akademie. Gdy dotarłem do katedry Ekonomii, babka tam urzędująca powiedziała mi, że prof. Swadźby nie ma dziś na uczelni.
-NIC BARDZIEJ MYLNEGO-odpowiedziałem jej, poniewaz śmignął mi przed oczami na parterze.
-W takim razie prosze go poszukać na Akademii-usłyszałem w odpowiedzi.
Nie trzeba mi było dwa razy powtarzać. Ale po czwartym zwiadzie całego buydynku akademiii byłem troszek zmęczony. Już miałem dać za wygraną, gdy moim oczom ukazał się profesor wychodzący właśnie z czytelni. Podbiegłem z moim indeksem i zacząłem konwersacje:
-Dzień dobry panie profesorze.
- A.. witam-odpowiedzial mi nonszalancko
-Ja mam taką sprawe: Mieliśmy teraz egzamin i w indeksie mam inną ocene niż ta, która dostałem z examinu.-zacząłem sie tłumaczyć
-Jest pan pewien?-zapytał zaciekawiony profesor
-Tak, bo właśnie z tej Mikroekonomii dostałem 4+, a kolega , który byl na wpisach odebrał indeks z oceną 4.
-Chyba sie panu coś pomylilo.
Już miałem dalej prowadzić pertraktacje, gdy w jednej chwili mnie olśniło.
Osoba, z którą rozmawiam była profesorem, miałem z nią egzamin w tym roku....ALE QWA NIE W TYM SEMESTRZE. I tak właśnie zorietowałem się, że chciałem załatwić sobie ocene od prof. Pochwalskiego z którym miałem Matematyke.
To taka mała anegdotka z mojego pobytu na tych studiach. Będe ja zawsze miło wspominał
Lopez
Wysłany: Pon 18:38, 13 Lut 2006
Temat postu:
Osobiscie "najmilej" wspominam egzamin z Rachunkowosci Finansowej
.
Na pierwszy termin poszedlem tylko po to zeby zobaczyc jak to wyglada bo wiedzialem ze obleje.
Do 2 bylem obryty jak chyba nigdy i jak sie potem okazalo tak namieszalem ze braklo mi 3 pkt i kolejna kapa
Jak zobaczylem pytania na 3 terminie to juz myslalem skad wziasc kase na warunek albo jak zalatwic awans
Na szczescie Pani dr. sie zlitowala, obnizyla punktacje i dostalem cale 3=
Edithka
Wysłany: Pon 18:31, 13 Lut 2006
Temat postu:
[quote="Kaczka"]Dr Kaczmarska wyrwała mi skrzydełka z korzeniami i od tej pory straciłam wszelką ambicję wraz z poczuciem własnej wartości.
Tak, to prawda, ona była hmmm jakby to powiedzieć? Nie moge nic powiedzieć na jej temat bo Admin nakrzyczy
Oba kolosy z mikro zaliczylam na 4 a ona postawila mi 3,5 na semestr bo koleżanka z którą robilam prezentację się słabo do niej przygotowała. I jeszcze dodała że "nie widzi tu szczególnych osiągnieć i nie podniesie stopnia"... Od tej pory... -> patrz wypowiedź Kaczki
P.S. jak sie cytuje, bo mi nie wyszlo :/
admin edit-wszystko jest ok, tylko na końcu cytowanej wypowiedzi trzeba ją "zamknąć"(czyli napisać- [*quote], w miejsce * trzeba wstawić / , celowo tak podaje, bo jak napisze w orginale to cała wypowiedź będzie jednym wielkim cytatem
madzia
Wysłany: Pon 17:49, 13 Lut 2006
Temat postu:
ja milo wspominam wszystkie poprawki
jedynie na poprawce z mikro (bardzo kameralnej :] ) Swadzba ladnie nas postraszyl wywaleniem za drzwi za gadanie (czyt. konsultowanie odpowiedzi
)
Kaczka
Wysłany: Pon 16:48, 13 Lut 2006
Temat postu:
Hehe to ja wam opowiem coś śmiesznego
Otóż pierwszy rok studiów, moje pierwsze kolokwium (akurat przypadło na mikroekonomię). Cóż to były za emocje, taka byłam wtedy ambitna, zupełnie jak w liceum. Obryłam się z Milewskiego, Begga i z Dachowej, wypożyczyłam zbiór ćwiczeń. Na prawdę się przyłożyłam. Pani dr Kaczmarska nie zaliczyła mi pierwszego podejścia, ale nie martwiłam się zbytnio bo połowa grupy nie zdała. Żeby było śmieszniej do poprawki uczyłam się jeszcze więcej i poszłam nawet na konsultację do kolegi z sąsiedniego pokoju (zajął czołowe miejsce w olimpiadzie ekonomicznej w Warszawie). Stwierdził że dużo umiem i na pewno zdam. Hehe tym razem wszyscy poprawiający zdali, oprócz mnie oczywiście. Serio myślałam wtedy nad zmianą uczelni. Dr Kaczmarska wyrwała mi skrzydełka z korzeniami i od tej pory straciłam wszelką ambicję wraz z poczuciem własnej wartości. Smutne, ale prawdziwe
Dodam jeszcze że widząc moją minę zlitowała się i pozwoliła zdawać ustnie. Miałam ochotę jej powiedzieć kilka słówek gdy rzuciła mi tekstem :"Pani Kingo co to pani wyprawia na tych testach, przecież pani to umie!"
A z niezdanych egzaminów jak dotąd przytrafiła mi się tylko statystyka u prof Gatnara. Faktem jest że miałam tylko jeden dzień na powtórzenie całego pierwszego semestru, nie wyrobiłam się więc nie mam do nikogo pretensji, ale na egzaminie profesor wziął mi z ławki tablice i gapił się na numery telefonów, które sobie tam w pośpiechu zapisałam. Może myślał że to ściąga zapisana szyfrem. Potem ktoś go zagadał więc wyszedł za drzwi z moimi tablicami a jak wrócił to położył mi je na ławce bez słowe przeprosin!
kas84
Wysłany: Pon 12:46, 13 Lut 2006
Temat postu:
Ok temat może być, tylko pamiętajcie, żeby Was emocje nie poniosły(czyli żadnych bluzgów mi tu na wykładowców i ćwiczeniowców!!!). Z dobrego źródła moge powiedzieć, że obrażanie kogoś na forum może skończyć się niemałymi kłopotami(wszakże każdy może się zarejestrować i oglądać Wasze posty).
A, żeby nie było offtop'a , to moge powiedzieć, że wiele emocjii dostarczyła mi Rachunkowość Finansowa. Dużo by tu opisywać, lecz najlepiej powiedzieć, żećwiczenia ostatecznie zaliczyłem(po wielu mękach
) w poniedziałek o 17 00, podczas, gdy egzamin z tego przedmiotu był we wtorek na 8 00.
Edithka
Wysłany: Pon 12:30, 13 Lut 2006
Temat postu: poprawki, czyli marny żywot studenta
A może by tak ranking najbardziej zakręconych dotychczasowych poprawek,warunków i awansów na AE - czyli czego nie umieliście zdać za pierwszym razem, co poszło gładko za drugim razem, a co poszło jakotako za entym razem?
Ze swojej strony mogę się pochwalić, że utopiłam bankowość. Do końca nie wiem czemu bo zerżnęłam wszystko z ustawy
A potem nie było mnie na 2 poprawkach we wrześniu, a potem jak wziełam przedłużenie sesji to mi tego Hanisz nie chciał przyjąć, dopiero dzień przed trzecią poprawką mi przyjął (jak zobaczył moje bilety lotnicze:D ). A do napisania dostałam dokładnie ten sam test co w czerwcu, te same bzdury napisałam co wtedy i zdałam
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001-2003 phpBB Group
Theme created by
Vjacheslav Trushkin
Regulamin